
Od poprzedniej nocy nad Śródmieściem unosi się okrutny smród zwany kiedyś smogiem. Rano podano komunikat, że normy dopuszczalnych zanieczyszczeń zostały znacznie przekroczone. Smród pozostanie przynajmniej do czasu, aż nie zacznie wiać wiatr. Wprowadzono zakaz palenia w kominkach, ale tych ostatnich w Śródmieściu jest jak na lekarstwo. To skąd się bierze smog? Nie od dzisiaj wiadomo, że z sąsiednich dzielnic. Na Żoliborzu, Mokotowie, Bielanach, Bemowie, Woli, Ochocie, Ursusie i we Włochach mieszkańcy willi i domków hajcują w kominkach, aż siwy dym z kominów w stronę centrum się ciągnie. Podobna sytuacja jest w Wawrze na Pradze Południe, Targówku i na Białołęce. Jak się dołoży okoliczne miejscowości takie jak Piaseczno, Marki czy Łomianki to się okaże, że liczba kominków może sięgnąć miliona sztuk. Sam zakaz palenia w kominkach nic nie zmieni. Wprowadzony zakaz trzeba jeszcze wyegzekwować. A jak widać i czuć z tym jest bardzo słabo. I nic nie wskazuje na to, aby sytuacja uległa poprawie.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także: