
Na początku była droga, ot taka zwykła, dziś powiedzielibyśmy gruntowa. W roku 1757 powstała ulica prowadząca od rynku jurydyki Bielino (dzisiejszy plac Jana Henryka Dąbrowskiego), do ulicy Zielnej. Po obu stronach ulicy rozciągały się ogrody, może właśnie z tego powodu została nazwana Ogrodową. Przez długie lata ulica była pozbawiona zabudowy. Z tego też powodu w 1770 roku zyskała obecną nazwę czyli Próżna.
We wrześniu 1939 r., Próżna podzieliła losy walczącego miasta. Część zabudowy położonej bliżej Zielnej spłonęło w wyniku bombardowania. W listopadzie 1940 r., Zachodnia część ulicy od Zielnej do placu Grzybowskiego znalazła się w granicach tzw. małego getta. W marcu 1941 r., ulica „wróciła” na aryjską stronę po przesunięciu przez Niemców granicy getta na plac Grzybowski oraz na linię ulic Bagno i Wielkiej.
W trakcie Powstania Warszawskiego do reszty została zniszczona zabudowa środkowa oraz wschodnia ulicy. Pomiędzy kamienicami nr 9 i 14 warszawiacy wznieśli barykadę zamykającą wylot próżnej na plac Grzybowski.
Próżna jest jedyną z nielicznych warszawskich ulic, której fragment obustronnej zabudowy (kamienice nr 7, 9, 12 i 14) przetrwały getto i Powstanie Warszawskie.
Do płowy lat 80 – tych, z przedwojennej zabudowy Próżnej pozostały tylko cztery kamienice – dwie po nieparzystej i parzystej stronie ulicy. Nie remontowane powoli popadały w ruinę. Władze Warszawy planowały ich rozbiórkę. Dzięki społecznemu ruchowi, który przekształci się później w Zespół Opiekunów Kulturowego Dziedzictwa Warszawy „ZOK”, udaję się wpisać ocalałe kamienice 7, 9, 12, i 14 do rejestru zabytków.
Próżną zainteresował się amerykański biznesmen Ronald S. Lauder, prezes Jewish Renaissance Foundation. Ogłosił wszem i wobec, że chce zainwestować w rewitalizację ulicy i w przywrócenie jej atmosfery przedwojennej żydowskiej Warszawy. W 1997 r. - JRF powołuje do życia spółkę Próżna Street Company (PSC), a ta kupuje od ówczesnej gminy Centrum kamienicę Zalmana Nożyka przy Próżnej 9. Spółka zobowiązuje się rozpocząć remont w ciągu roku. W 1998 r. - PSC skupuje od spadkobierców dawnych właścicieli prawa do kamienicy Próżna 7. Pod koniec 1999 r. – spółka PSC zaprezentowała projekt przywrócenia świetności obydwu swoim kamienicom. Na parterze mają się znaleźć żydowskie sklepy i restauracje, a na piętrach - biura i apartamenty. Ostatni lokatorzy wyprowadzają się z kamienic. Gapie z przerażeniem obserwują, jak właściciel sklepu żelaznego demontuje i wywozi w nieznane wyposażenie jeszcze z przed pierwszej wojny światowej – kontuar, regały, szafki. Meble stanowiły wyposażenie istniejącej w tym miejscu restauracji Icka Blumenfelda. W 2001 r. - inwestor przedstawia nowe plany: zabytkowe domy mają się zmienić się w hotel. Miejsce PSC zajmuje nowa spółka Próżna Properties. Sytuacja zmienia się diametralnie w 2005 r. - kamienice nr 7 i 9 stają się własnością firmy Warimpex AG. Inwestor deklaruje, że w 2006 roku przystąpi do przebudowy kamienic i zaadaptuje je na potrzeby hoteli. W planach nie mowy o żydowskich sklepikach. W czerwcu 2010 r., właściciel dostaje pozwolenie na przekształcenie kamienic w biurowiec. Pomysł z hotelami idzie do kosza. W połowie 2011 r., rozpoczyna się remont kamienic. Do końca 2013r., domy pod numerami 7 i 9 zostały odrestaurowane i przekształcone w kompleks biurowy Le Palais Office. Pomimo olbrzymich nakładów, jakie poniósł inwestor kamienice straciły swój niepowtarzalny klimat przedwojennej zabudowy. Z fasad odremontowanych budynków zginęły żeliwne sztukaterie witryn sklepowych. Ślad po żydowskich sklepikach i restauracjach bezpowrotnie został zniszczony. Obecnie na ulicy kończy się układanie bruku, stoją rusztowania przed następną zabytkowa kamienicą. W trakcie remontu ulicy został odsłonięty stary bruk, który nie wiadomo czemu po zdemontowaniu jest układany we wzory nie znane w przedwojennej Warszawie. Pomimo propagandy, jaka towarzyszyła hucznemu otwarciu odnowionej częściowo ul. Próżnej i wmawianiu warszawiakom, że przestrzeń dziś wypełnia gwar i tłumy ludzi, prawda jest zgoła zupełnie inna. Ulica świeci pustkami, a nieliczni klienci pobliskiej kawiarni podkreślają jedynie pustkę ulicy. Nie znana jest natomiast przyszłość kamienicy pod numerem 14 – tym, która przylega do pl. Grzybowskiego. Od lat niezamieszkała wymaga natychmiastowego kapitalnego remontu, na który podobno dzielnica śródmieście nie ma pieniędzy. Miasto tak długo szykowało się do sprzedaży kamienicy, że dziwnym trafem w ostatniej chwili pojawili się spadkobiercy po jednym z dawnych współwłaścicieli nieruchomości. Przypadek?
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie