
W niedzielę odbył się na Skwerze Księdza Twardowskiego koncert. I jak to czasem bywa na imprezach plenerowych pogoda dopisała ale była burza i trochę popadał deszcz. Ale i tak było trochę chętnych. Stałem pod drzewem i w sumie nie było tak źle. Do czasu aż „filozof” Waglewski dokonał odkrycia i ogłosił, że na niego nie pada. W sumie jest to cenne odkrycie i proponuję aby na następnych tego typu imprezach estrada była bez dachu a widownia była pod zadaszeniem. W końcu publiczności nikt nie płaci za to, że przychodzą na festyny aby posłuchać co mają do powiedzenia dawno zapomniane gwiazdy estrady. Ale może najwyższa pora aby to zmienić?
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie