
Z kół zbliżonych do osób dobrze poinformowanych dowiedziałem się, że w sytuacji widocznej na zdjęciu Policja nikogo nie ochrania, a jedynie monitoruje. Tak w „razie by co” Tu wspomnę, że ciężarówka ma głośniki, z których leci niezbyt zrozumiały dla przechodniów przekaz. Głośniki trzeszczą i wydobywający się z nich głos jest dodatkowo przytłumiony przez uliczny gwar i motoryzacyjny hałas. Z tego całego bełkotu da się zrozumieć pojedyncze słowa: „onanizm” „sex” „lgbt” „przedszkole” i tym podobne hasła. Bez ładu i składu. Jadłem lody w ogródku i przy stoliku obok siedziała pani z gromadką dzieci. Jedno z nich zadało pytanie: -mamo a co to jest onanizm? Poirytowana pani odpowiedziała: -goń synku za ciężarówką to się dowiesz. Zaistniałe zdarzenie miało miejsce 1 sierpnia koło godziny 19. Na ulicy było sporo rodziców z dziećmi, które były narażone na wysłuchiwanie treści dozwolonych raczej dla osób, które mają skończone 18 lat. Może czasami „monitorując”, warto zatrzymać taki samochód i poinformować o tym, że pewne treści mają charakter, delikatnie mówiąc obsceniczny?
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także: