Reklama

Sylwester

02/01/2017 00:22

Zastanawiam się co zrobić widząc faceta sikającego pod arkadami na rogu Nowego Światu i Świętokrzyskiej? Odwrócić głowę czy zrobić zdjęcie? A to dopiero początek bo do Placu Defilad gdzie była właściwa impreza został jeszcze kawałek drogi. Na miejscu problem się rozwiązał i tam zrobiłem zdjęcie. Do przenośnych toalet stały gigantyczne kolejki. I to w strefie dla „pijących umiarkowanie”, do której aby wejść trzeba było jeszcze postać w kolejce przed bramką, gdzie ochrona pobieżnie sprawdzała wchodzących. Pomimo iż miałem ze sobą plecak nikt do niego nie zaglądał. Zresztą aby dojść do strefy, trzeba było przejść przez strefę „pijących bez ograniczeń”, w której też był spory tłok, nie było bramek ale nie było też toalet. Obie strefy były oddzielone od siebie płotem częściowo zasłoniętym czarną folią, zapewne aby ograniczyć „pijącym bez ograniczeń” widok estrady. Przed estradą był naprawdę spory tłum widzów. Widać przeniesienie zabawy z praskich błoni na centralny plac miasta odniosło skutek. Pomimo iż moje zainteresowania muzyczne są bardzo odległe od programu artystów występujących na scenie, dało się wytrzymać. O oglądaniu występu nie było mowy ze względu na poruszający się przed estradą wielki dźwig z kamerą. Jako przerywnik między występami namawiano do wpłaty pieniędzy przy pomocy komórki dla organizatora. Niby coś można było wygrać ale wiadomo, że jak impreza jest bezpłatna to jakoś trzeba na niej zarobić. Renata Kazanowska wiceprezydent Warszawy złożyła życzenia noworoczne mieszkańcom po czym rozpoczął się pokaz fajerwerków, który trzeba przyznać, że był imponujący. Widać większość uczestników imprezy podzielało mój gust muzyczny ponieważ od razu po pokazie ogni sztucznych, zaczęli masowo opuszczać plac nie czekając na koniec koncertu. Nie przepadam za tłokiem i ściskiem, ( wyjście było przez wejście jaką była wąska bramka ) odczekałem trochę i udałem się do wyjścia. Strefa dla „pijących bez ograniczeń” też już częściowo opustoszała a na placu boju pozostały raczej panie, delektując się drinkami spożywanymi prosto z butelek. Gdzieniegdzie policja pomagała się podnieść z chodnika najbardziej zmęczonym uczestnikom zabawy. Trzeba było patrzeć pod nogi ponieważ chodnik usłany był potłuczonym szkłem i odpadkami po prywatnie odpalanych fajerwerkach. Reasumując: to był bardzo spokojny i udany Sylwester. Choć z drugiej strony, łezka się w oku kręci na samo wspomnienie spontanicznych sylwestrów na Placu Zamkowym, sprzed kilkunastu lat. Nie było estrady, występów i ochrony. Ale była zabawa, życzenia i na koniec rytualne podpalanie choinki stojącej pod zamkiem i doping dla strażaków próbujących ją gasić. Ale cóż począć, świat się zmienia. Do siego roku!

Miejsce zdarzenia mapa Warszawa śródmieście
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Portal Warszawa centrum




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do