
Maluch stał nad brzegiem Wisły i płakał. Zgubił rodziców w wielkim tłumie ludzi. Na szczęście strażnicy miejscy go znaleźli!
Tuż po godzinie 21.00 w piątkowy wieczór strażnicy miejscy zauważyli nad brzegiem Wisły roztrzęsionego kilkulatka. Chłopiec bardzo płakał i nerwowo się rozglądał. Chociaż w ogóle nie mówił po polsku i znał tylko parę słów w języku angielskim, można było domyślić się, że zgubił rodziców w wielkim tłumie ludzi. Chłopiec na szczęście nie miał obrażeń i nie potrzebował pomocy medycznej.
Funkcjonariusze mogli więc zrobić tylko jedno: zaproponować maluchowi wspólne poszukiwanie jego opiekunów. Nie było to łatwe zadanie, bo na bulwarach o tej porze przebywało naprawdę sporo ludzi. Po kilkunastu minutach strażnicy dostrzegli przy moście Poniatowskiego zdenerwowaną kobietę. Kiedy do niej podeszli, dziecko rzuciło się w jej objęcia. 25-letnia obywatelka Bangladeszu wreszcie spotkała swojego sześciolatka i wszystko skończyło się dobrze.
Źródło: Straż Miejska w Warszawie
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Zobacz także:
Zobacz także:
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie