
Jak budowano Mariensztat? W czasach kiedy odbudowywano stolicę, był powszechny problem z materiałami budowlanymi. Podstawowym materiałem była cegła, która pochodziła głównie z rozebranych domów. I to nie tylko z samej Warszawy, ale też tak zwanych ziem odzyskanych. Nie trzeba dodawać, że taka cegła musiała być gorszej jakości od tej odbieranej bezpośrednio z cegielni. W powszechnym użyciu był gruzobeton a zaprawa murarska, miała nieco zmodyfikowane proporcje i niedobory cementu, uzupełniano piaskiem. Przełom lat czterdziestych i pięćdziesiątych to czasy przodowników pracy. Powstały trójki murarskie, które układały kilka tysięcy cegieł w ciągu jednej zmiany. Dzięki współzawodnictwu pracy domy powstawały w kilka lub kilkanaście dni od wylania fundamentów po dach. Domy stawiano w miejscu, gdzie stały wcześniej sporej wielkości kamienice i teren też zapewne nie był dostatecznie przygotowany pod budowę osiedla. Niestety efekty tych zabiegów budowlanych dzisiaj wyglądają nie najlepiej. Nie jest to tylko problem Mariensztatu, ale podobna sytuacja jest na Muranowie. Nie da się ukryć, że Mariensztat czeka na solidny remont.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Zobacz także:
Zobacz także: