
W samym środku Warszawy, parę metrów od rogu ulic Nowy Świat i Foksal znajduje się podwórko, na którym od świtu do świtu trwa nieustająca pijacka impreza. Miejsce dawnych rzemieślniczych pawilonów zmieniono w całodobowe centrum sprzedaży alkoholu, spożywanego na miejscu. W tym samym miejscu załatwiane są też inne przyjemności związane z nadmiernym spożyciem takie jak sikanie i rzyganie, o pijackich krzykach i jazgocie nie wspominając. Na miejscu podobno też nie ma problemu z zaopatrzeniem w dopalacze, zarówno te miękkie jak i twarde. Jak ktoś się zmęczy zabawą to kładzie się spać tam gdzie stał. Trochę twardo ale po przebudzeniu do wódopoju blisko. Bardziej wymagający śpią w śmietniku ulokowanym w bramie gdzie przy odrobinie szczęścia można znaleźć karton do przykrycia. I nie byłoby w tym nic dziwnego gdyby nie to, że w kamienicach położonych bezpośrednio przy podwórku, mieszkają ludzie. To znaczy próbują mieszkać. Patrole Straży Miejskiej czy Policji pojawiają się sporadycznie, a kiedy odjadą wszystko wraca do normy.
Sporo się ostatnio pisze o ograniczaniu w Warszawie miejsc z całodobową sprzedażą alkoholu. Może zacząć od tych, które są najbardziej uciążliwe dla mieszkańców? Oby jak najszybciej!
Foto: Yars
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie