
Nie to Plac Zamkowy w Warszawie w sobotnie letnie popołudnie. W zasadzie jest tutaj wszystko to czego nie powinno tutaj być. Jakieś wypchane trzy metrowe pluszaki, pan ziejący ogniem, pan puszczający bańki mydlane oraz wszelkiej maści „artyści” wirtuozi skrzypiec, cymbałów jak i elektrycznych gitar. Każdy ma oczywiście otwarty futerał na datki. Wiadomo, że za sztukę trzeba zapłacić. Nie mniej „występy” na Placu Zamkowym jak i na Starym Mieście z prawdziwą sztuką nie mają nic wspólnego. Jednym słowem jest to tania ściema. Kiedyś to na odpustach była prawdziwa sztuka. Były cuda na kiju jak i cud domniemany czyli kobieta z wąsami. Teraz to nawet brakuje drewnianego słupa nasmarowanego mydłem, którego zdobywca... Nie dajcie się nabierać. Szkoda pieniędzy. Wyjątkiem jest zdjęcie z balonem. Podobno takie zdjęcia robią furorę w sieci. Dycha to w końcu niewiele...
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie