
25 września przed Sejmem RP odbył się protest zorganizowany przez stowarzyszenie Otwarte Klatki. Aktywiści pojawili się na ul. Wiejskiej, aby przypomnieć politykom o konieczności wprowadzenia zakazu hodowli zwierząt na futra i domagali się wskazania konkretnego terminu rozpoczęcia prac nad odpowiednią ustawą.
Happening miał charakter symboliczny - uczestnicy stanęli z zasłoniętymi oczami i banerami, co miało obrazować obojętność polityków wobec cierpienia zwierząt. W centralnym punkcie akcji znalazł się model oskórowanej norki, który miał wstrząsnąć opinią publiczną i uwidocznić dramat zwierząt trzymanych w klatkach.
Protest został zorganizowany wkrótce po publikacji materiałów z najnowszego śledztwa Otwartych Klatek. Organizacja przeprowadziła je wiosną i latem tego roku na fermach futrzarskich w centralnej i zachodniej Polsce. Nagrania pokazują dramatyczne sceny z życia lisów i jenotów, w szczególności młodych szczeniąt.
W materiałach widać m.in. młode jenoty wspinające się po ścianach klatek i spadające na druciane podłoże, szczeniaki w agonii z głowami zakleszczonymi między prętami, matki czuwające nad martwymi młodymi, a także nieleczone urazy i otwarte rany.
Lisy, norki, szynszyle i jenoty hodowane na futro rodzą się i umierają w klatkach. Chcieliśmy pokazać, na jakie cierpienie skazujemy zwierzęta, które w chwili uśmiercania są jeszcze młodymi szczeniakami, a jednocześnie przez całe życie nie doświadczają niczego poza wnętrzem niewiele większej od nich samych klatki - mówi Bogna Wiltowska, dyrektorka ds. śledztw w stowarzyszeniu Otwarte Klatki
Przedstawiciele Otwartych Klatek przypominają, że obecnie w Sejmie leżą dwa projekty ustaw dotyczące zakazu hodowli zwierząt na futro. Pierwszy - złożony przez Koalicję Obywatelską, Polskę 2050 i Lewicę - przewiduje całkowity zakaz hodowli (z wyjątkiem królików) od 1 stycznia 2029 roku. Drugi, autorstwa PiS, Konfederacji i Kukiz’15, zakłada odejście od futrzarstwa dopiero w 2039 roku.
Oba dokumenty od grudnia ubiegłego roku znajdują się w Komisji Nadzwyczajnej ds. ochrony zwierząt, lecz realne prace nad nimi nie ruszyły. Tymczasem - zgodnie z zapowiedzią przewodniczącej Komisji, Doroty Niedzieli - we wrześniu rozpoczęto procedowanie innego projektu, dotyczącego zakazu trzymania psów na łańcuchach.
To już siódma próba wprowadzenia zakazu hodowli zwierząt na futro, poprzednie projekty trafiały do sejmowej zamrażarki. Tym razem chcemy mieć pewność, że prace nad ustawą faktycznie się odbędą i politycy wsłuchają się w głos Polek i Polaków, którzy uważają, że w Polsce zwierzęta nie powinny być hodowane na futro (w kolejnych badaniach taki stan popiera ok. 70% społeczeństwa) - czytamy w korespondencji przesłanej przez Otwarte Klatki
Organizatorzy wczorajszego protestu podkreślali, że nie zamierzają ustawać w działaniach, dopóki prace nad ustawą rzeczywiście nie ruszą.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie