
W 2010 roku m.st. Warszawa przekazało w wieczyste użytkowanie Maciejowi Marcinkowskiemu i jego żonie Elżbiecie teren położony przy zbiegu ulic Szarej i Rozbrat. Razem 11.000 m2. Przekazało w mocno niejasnych okolicznościach, które spowodowały, że piątka Radnych Dzielnicy Śródmieście o swoich wątpliwościach powiadomiła prokuratora. Asesor prokuratorski odmówił wszczęcia postępowania, ale w zeszłym roku po ponownym zbadaniu, postepowanie wszczęto i dzisiaj jest prowadzone przez Prokuraturę Apelacyjną w Warszawie.
Okoliczni mieszkańcy od tego czasu toczą nieustanny bój o to, żeby teren byłego (chociaż nikt nie wie, kiedy przestał nim być) Ogrodu Jordanowskiego nr IX nie został zabudowany i pozostał terenem zielonym. Takie zapisy dotyczące tych „odzyskanych” działek są w zapisach Studium Uwarunkowań … i zapisach projektu Plany Miejscowego.
Całkiem niedawno z Onetu dowiedziałem się, że z całą siłą wraca temat budowy apartamentowców na warszawskim Powiślu. Niestety, wraca – przepraszam za zwrot - jakby wykastrowany. Wszyscy dyskutują o wydanych „warunkach zabudowy”, a nie o kwestii rozmijającego się z przepisami prawa - zwrotu działki.
Najpierw parę słów wyjaśnienia, jak uzyskuje się warunki zabudowy. Otóż, każdy może o takie warunki wystąpić, nie trzeba mieć prawa dysponowania gruntem. Składamy do Urzędu w przypadku Warszawy – Dzielnicy stosowny wniosek, oparty o wykonaną koncepcję zabudowy, określając to co byśmy chcieli w tym miejscu wybudować. Zwracam na to szczególną uwagę bo to nie Urząd „mówi” nam co tam możemy wybudować, tylko my pytamy czy nasza koncepcja architektoniczna mogła by w tym miejscu zostać zrealizowana. Urząd wydaje zgodę określając warunki maksymalne, a często również minimalne lub odmawia jej wydania, uzasadniając swoją decyzję, to znaczy, że ta decyzja może zostać zaskarżona.
KPA określa w jakim czasie taka decyzja ma zostać wydana, dając na to 30 dni. W szczególnych przypadkach termin może zostać przedłużony, a takim przypadkiem jest procedura uchwalania Planu Miejscowego, która pozwala zawiesić wydanie takiej decyzji na 9 miesięcy. Po tym czasie (jeżeli Plan Miejscowy zostanie uchwalony co czyni wniosek o wydanie decyzji WZ nieaktualnym) Urząd wydać decyzję musi. Tak przynajmniej wygląda to z Gminach gdzie prawo jest przestrzegane, w Warszawie nie koniecznie i nie zawsze, co przykład Śródmieścia pokazuje dobitnie. Czy to w przypadku ul. Szarej czy też działki przed Urzędem decyzje są wydawane latami i chociaż ostatecznie są takie jak być powinny, ale ich uzyskanie jest drogą przez mękę. Sam byłem świadkiem jak niejednokrotnie Radni Sródmiejscy n a sesji Rady Dzielnicy wręcz domagali się niewydawania WZ-tek. Apelowali do Zarządu Dzielnicy o łamanie prawa, w imię ich zdaniem dobra nadrzędnego – jakże często dziś używanego argumentu.
Szczytem jednak hipokryzji okazał się Pan Prezydent Michał Olszewski, którego bardzo ceniłem we władzach Warszawy, ale zdanie to będę musiał poważnie zweryfikować. Otóż wspomniany przedstawiciel najwyższej władzy wykonawczej naszego miasta stwierdził, że:
Szanowny Panie Prezydencie, decyzja wydana przez Śródmieście podlega uprawomocnieniu co oznacza, że w tym czasie może zostać zaskarżona, również przez Ratusz. Większość Planów Miejscowych uchwalanych w Warszawie jest niezgodna z polityką przestrzenną miasta wyrażoną w Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego m.st Warszawy na etapie ich procedowania, to dopiero przed ich uchwaleniem Rada Miasta zmienia zapisy Studium tak, aby były one zgodne z uchwalanym, chwilę później, Planem Miejscowym. Studium nie jest Aktem Prawa Miejscowego, a jedynie wytyczną architektonicznie urbanistyczną. W związku z tym bardzo często WZ nie są z tymi wytycznymi zgodne. Znacznie częściej są zgodne z zasadami dobrego sąsiedztwa i oczekiwaniami tych podmiotów czy osób, które o WZ występują, co tłumaczyłem na początku tekstu.
Szanowny Panie Prezydencie – dobrze że nie zaprzeczył Pan jego istnieniu. Może ten Pana zdaniem nieistniejący podmiot prawa miejscowego jest Panu słabo znany, ale ja widziałem wiele pism interpretujących określone sytuacje lub nakazujące jakiś sposób postępowania w określonych sprawach przesyłane do Wydziałów w Dzielnicach przez Biura Miasta powołujące się właśnie na wytyczne w tej sprawie Zespołu Koordynacyjnego. Czyli tworzy się w ten sposób, chociaż bez podstawy prawnej, przepisy prawa miejscowego, czy nie?
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie