
Piłkarze Celticu mieli grać ostro i wygrać kilkoma bramkami. W kontekście rozegranego meczu te zapewnienia okazały się tylko groźbami bez pokrycia. Legia była lepsza od mistrza Szkocji w każdym elemencie gry i zrobiła kolejny krok ku Lidze Mistrzów. Liga Europy jest już pewna, a więc pucharowa przygoda legionistów potrwa przynajmniej do grudnia.
Plan Legii na ten mecz był jasno określony. Mistrz Polski miał wytrwać jak najdłużej bez straty gola. Każde agresywne zagranie gospodarzy powodowało ogromny tumult na trybunach Murrayfield Stadium. To Celtic grał o życie, Legia miała tylko za zadanie zniechęcić ich do dalszej gry. Legia zaczęła mecz niepewnie i nerwowo. Popełniła kilka błędów, które mogły dać gospodarzom prowadzenie. Można było odnieść wrażenie, ze Celtic chce zmiażdżyć Mistrza Polski. Legia okazała się drużyną, która wiedziała, co ma robić na boisku. W 34 minucie Michał Żyro zagrał do Michała Kucharczyka, a ten w sytuacji sam na sam strzelił obok bezradnego Frasera Forstera. W drugiej połowie role się odwróciły. Kucharczyk podaje piłkę w pole karne do Żyry. Ten mija Forstera i umieszcza piłkę w bramce. Legia do końca czasu gry kontrolowała mecz. Losowanie przeciwnika Legii w ostatniej rundzie w piątek. Mistrz Polski może trafić na jeden z pięciu klubów: Red Bull Salzburg, Steaua Bukareszt, APOEL Nikozja, BATE Borysów lub Łudogorec. Jeśli warszawska drużyna odpadnie z którymś z tych rywali, ma jednak zapewniony udział w fazie grupowej Ligi Europy, w której wystąpiła rok temu.
Celtic Glasgow - Legia Warszawa 0:2 (0:1); pierwszy mecz 1:4
Bramki: Michał Żyro (36), Michał Kucharczyk (61.)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie