Reklama

Kaczmarski wieszcz mówi do na dzisiaj.

 

To nie rolnicy, w środę, górnicy w piątek a w niedzielę lekarze powinni wychodzić na ulicę, protestować i walczyć o swoje. To cały naród, w poczuciu niesprawiedliwości, wspólnych trosk, niedostatku i problemów powinien dziś wyjść na ulicę i wołać jednym głosem.

Tymczasem jedni drugim zazdroszczą zawodowych przywilejów, twierdzą, że sami mają gorzej a przecież nie protestują. Złość w nich wzbiera, gdy widzą i słyszą tych, którzy mają wolę, ochotę i wiarę w to, że walka, choćby taka, w proteście na ulicach, ma sens i jest w stanie coś zmienić.

Narodzie, zginiesz, gdy pozwolisz, by politycy, którzy do perfekcji opanowali metodę dziel i rządź, sterowali twoim myśleniem i twoimi emocjami.

Tylko w jedności narody zmieniały systemy, tworzyły nową historię, wygrywały bitwy, które wydawały się nie do wygrania.

Rosnąca nędza, emigracja za chlebem, a przede wszystkim niechęć Polaka do Polaka, to nasza obecna polska mission impossible.

I ona jest do wygrania. I my ją wygramy.

Jest tylko jeden warunek.

Do tej bitwy trzeba pójść w zgodzie, razem, zakopać rowy, które przez lata tworzyła w naszej rzeczywistości nieudolna elita władzy, po to, by utrzymać się u steru.

Górnik, któremu likwidują kopalnię, rolnik, który nie ma gdzie sprzedać swoich produktów, urzędnik na śmieciowej umowie, emeryt żebrzący w opiece społecznej, wielodzietna rodzina żyjąca z dnia na dzień, bo  dalszej przyszłości nie da się już zaplanować i ty, któremu przeszkadzają traktory na ulicach Warszawy – jesteście jednym narodem, wspaniałym i wielkim.

Wygrajcie ten bój dla nas wszystkich.

JKK

 

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Portal Warszawa centrum




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do