Reklama

Legia - Lech 2:2

Legia zawaliła kompletnie pierwszą połowę  meczu, a Lech bezlitośnie wykorzystał jej błędy w defensywie i po raz pierwszy od ponad dwóch lat strzelił w Warszawie aż dwie bramki.

To był najlepszy mecz Legii z Lechem ostatnich lat. Kibice zobaczyli cztery bramki, drużyny podzieliły się punktami, ale z remisu zadowoleni mogą być tylko gospodarze. Legia uratowała remis dopiero w doliczonym czasie gry.

W ostatnich sezonach zespół ze stolicy nie miał litości dla zawodników z Poznania pewnie wygrywając spotkania.  Przez ponad dwa lata zawodnicy Lecha nie potrafili zdobyć w Warszawie nawet gola.

Lech nie miał wielu szans, czekał na stałe fragmenty. W zdobyciu obu goli pomogli stołeczni zawodnicy. Przy trafieniu Marcina Kamińskiego błąd popełnił Tomasz Jodłowiec, przy trafieniu Formelli – Junior.

 

Legia od początku spotkania miała ogromne problemy w ofensywie. Okazji do zdobycia bramki zespół Norwega Henninga Berga miał jak na lekarstwo, a jeśli już to Brzyski nie potrafił kopnąć celnie w bramkę z rzutu wolnego z 17 m. Michał Żyro spudłował z 25. Celny strzał na bramkę oddała dopiero w drugiej połowie.

Gdy wydawało się, że tego dnia nie wyjdzie jej zupełnie nic, Tomasz Brzyski zaliczył kapitalne trafienie z okolicy linii bocznej boiska.

Piękny gol dał piłkarzom z łazienkowskiej wiarę, że wywalczenie remisu jest możliwe. Gospodarzy uratował dopiero w doliczonym czasie gry Dossa Junior, który popisał się znakomitym uderzeniem głową  po dokładnej centrze Brzyskiego.

Legia pokazała ogromny charakter i umocniła się na pierwszym miejscu w tabeli.

 

Grzegorz Wysocki

 

 

 

 

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo Portal Warszawa centrum




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do