Reklama

Miejscy aktywiści czy rowerowi terroryści?

18/09/2020 00:01

Miejscy aktywiści nienawidzą samochodów i uważają, że powinny szybko zniknąć z przestrzeni miejskiej na rzecz rowerów i zbiorowe j komunikacji. Hasłem aktywistów jest slogan: „miasto jest nasze” Jest to oczywista nieprawda, ponieważ miasto jest też częściowo w prywatnych rękach. Aktywiści o mocno lewicowych poglądach mają to oczywiście gdzieś i często nadużywają prawo do prywatnej własności. Chodzi głównie o rowery. Aktywista podobnie jak centaur jest nierozerwalnie związany z własnym środkiem transportu, jakim jest rower. Rower dla aktywisty jest świętą krową. Jest nietykalny i ponad prawem. Podam taki przykład. Jeśli kierowca samochodu nie przepuści pieszego na przejściu, nazywany jest drogowym piratem. Natomiast jeśli rowerzysta przejeżdża przez pasy w miejscu, gdzie nie ma ścieżki rowerowej i powinien zejść z roweru to wszystko, jest w porządku. Czy widział ktoś, aby rowerzysta zatrzymał się przed przejściem dla pieszych na ścieżce rowerowej i przepuścił pieszych? Od czasu do czasu trzeba zejść z roweru. I tu pojawia się problem. Niby jest w Warszawie około 10 000 stojaków rowerowych to świecą raczej pustką, ponieważ jak już wyżej wspomniałem, aktywista jest połączony silną więzią ze swoim rumakiem i nie przepada za zbyt długą i odległą rozłąką. Rower trzeba zostawić jak najbliżej miejsca, do którego aktywista ma dotrzeć. Dlatego też widok przypiętych rowerów do bram, płotów, jak i znaków drogowych nie należy do rzadkości. Rowerzyści w jawny sposób kpią sobie z obowiązujących przepisów. Wszystko ma swój koniec. Widać już gołym okiem niezadowolenie mieszkańców, którym nie odpowiada takie zachowanie. Pojawiają się prośby o nieparkowanie czy opieranie rowerów w miejscach do tego nieprzeznaczonych. Wspomnę, że rower tarasujący przejście może być tak samo „odholowany” jak źle zaparkowany samochód na koszt (110 zł) właściciela. Do kosztów będzie trzeba doliczyć zapięcie rowerowe, które będzie przecięte. Mamy już w Śródmieściu miejsca z całkowitym zakazem poruszania się rowerem. Należą do nich Łazienki Królewski. Takich miejsc powinno być znacznie więcej głównie tam, gdzie mamy do czynienia z dużym ruchem pieszych. W takim miejscu rowerzysta powinien zejść z roweru i go prowadzić. Może wtedy chętniej pozostawiałby swój pojazd na przeznaczonych do tego celu stojakach?

CZYTAJ RÓWNIEŻ:



Reklama

Reklama

Wideo Portal Warszawa centrum




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do