Krakowskie Przedmieście w ostatnią niedzielę było jedną z najlepiej strzeżonych ulic w stolicy. Co pół minuty przejeżdżał ulicą radiowóz na sygnale i po kolejnych 30 sekundach następny. Mistrz parkowania jednak wie, że pod latarnią najciemniej i dosłownie przytulił się do ściany hotelu. Nie była to też dostawa towaru, ponieważ w sklepie, przy którym zaparkował, jest tylko jeden produkt w ilości jednej sztuki i bardzo powoli schodzi, a większość klientów poprzestaje na oglądaniu towaru przez wystawową szybę. Może nie ufa zbytnio zapewnieniom o bezpieczeństwie stróżom prawa i chciał w ten sposób zapewnić ochronę wielkiej wystawowej szybie i cennemu gadżetowi wewnątrz sklepu? Są na to inne sposoby i aż dziw bierze, że nikt nie nagrodził mistrza za takie parkowanie.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także: