
Awantura w Sejmie. Opozycja zablokowała mównicę w Sejmie po słowach marszałka Terleckiego. Posłanki Lewicy wyszły na środek z hasłami "To jest wojna", "Legalna aborcja".
Cała sytuacja zaczęła się od wypowiedzi marszałka Terleckiego z Prawa i Sprawiedliwości, który porównał symbol Strajku Kobiet - czerwoną błyskawicę - do nazistowskiej formacji Hitlerjugend.
Poseł Joanna Scheuring-Wielgus szybko zareagowała wychodząc na mównicę i składając wniosek o włączenie do porządku obrad dwóch projektów ustawy Lewicy o zakazie karanie lekarzy za przerywanie ciąży i liberalizacji prawa aborcyjnego.
Zaraz za nią pojawiły się inne posłanki Lewicy z hasłami protestu. Wyłączono mikrofon. Gdy kobiety podeszły ze swoimi hasłami do prezesa Jarosława Kaczyńskiego wezwano straż marszałkowską. Na środek Sejmu wyszli pozostali członkowie opozycji i zaczęli skandować hasła protestu m.in. "Myślę, czuję, decyduję".
Z obrad zostało wykluczonych dwóch posłów Klaudia Jachira i Sławomir Nitras. Pomimo poleceń marszałka strażnicy nie wyprowadzili ich z sali. Po godzinnej przerwie postanowiono, że nie będzie już dyskusji na temat prawa aborcyjnego podczas tego posiedzenia.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie