Reklama dźwignią handlu to wie każde dziecko. Jest też wyjątek potwierdzający regułę. Miejsce z widoczną reklamą z punktu widzenia reklamodawcy jest do niczego. Ruch pieszych w okolicy jest bardzo mały. Ludzie nie przepadają za chodzeniem po schodach, a te są wyjątkowo strome. Ruch samochodowy jest owszem spory, ale reklama widoczna jest tylko dla tych, co jadą w dół i to na ułamek sekundy a widać tylko jej dolną część. Samo przygotowanie reklamy jest kosztowne i jak doliczyć koszt ekspozycji to wyjdzie przysłowiowa skórka za wyprawkę. Wydawać by się mogło, że w tym przypadku dobry handlowy interes robi wspólnota wynajmująca fasadę budynku. Sądząc jednak po wyglądzie kamiennicy, wyglądającej żałośnie, tak zapewne nie jest. Jedno jest natomiast pewne. Reklamy umieszczane w tym miejscu szpecą krajobraz jednej z najpiękniejszych warszawskich ulic.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Zobacz także:
Zobacz także:
Zobacz także: