Wyborcze lanie wody...

Mgliście pamiętam z podstawówki, że podstawowym mechanizmem demokracji są wybory. Spośród kandydatów wybieramy przedstawicieli władzy.

Potem dowiedziałam się na katechezie, że nie ma znaczenia jak kto głosuje a ważne kto głosy liczy. Było to jeszcze za komuny i o faktach historycznych nauczano tylko na religii. Tera się zmieniło. I nie ważne kto jak liczy, ale ważne jak kto do tego liczenia przygotuje. Tak się mi zdaje. Ale po kolei. W piątek był mecz i jak to przy meczu osuszyłyśmy z koleżankami w pubie po parę browarów. Potem jeszcze coś piłyśmy chyba cytrynówkę. A potem była sobota i z koleżanką wyzerowałyśmy litra żyta. Tak lajtowo przez całą sobotę aby nie dać kacu szansy. W niedzielę poszłyśmy na wybory. Byłyśmy przygotowane i wyedukowane. W „Szkle Kontaktowym” namawiano do stawiania ptaszków. Jestem w tym dobra, ale niestety okazało się, że to ściema. Należy postawić krzyżyk, a potem podali, że iksa. Istna Kamasutra. W razie by co spytałam co gdzie stawiać pana z komisji. Ale jak dostałam listy to mi te ostatnie nauki ze łba wyszły. Weszłam za kotarę bo i jak tu stawiać te iksy na widoku? Miałam swojego typa ale w tych listach to się pogubiłam. Daliby jakiś spis treści na początku aby nie szukać. Ale w końcu nie jestem jakimś nieogarem. Stuknęłam się w miejsce gdzie inne mają głowy i postawiłam ptaszka, innemu krzyżyk a swojemu kandydatowi iksa. No dobra przyznam się. Nie jestem co prawda „bi” ale aby zachować parytet postawiłam krzyżyk na jednej pani. Niech się szmata cieszy. Tera zachodzę w głowę czy oddałam ważny głos? Sama nie wiem. Ale skoro liczy się tylko iks to ten z iksem przeszedł. W rzeczy samej został radnym. Ze dwa tygodnie w tył, mendził, dzwonił i gadał jak nakręcony. Miał robić wszystkim dobrze, to zaprosiłam go na kwadrat aby po testować. Nie był w sumie taki ostatni, tyle, że gadał coś od rzeczy. Że niby jak wygra to jakiś samolot-pomnik będzie stawiał. Ale to tak już jest, jak ścieżki wzmacnia się gorzałą, to i fatamorgana się zjawia. Ale dobra gdaka to trzy czwarte roboty. Teraz nie odbiera telefonu i śle esemesy, że jest na spotkaniu. Odpisałam, że niech kończy spotkanie i zacznie zbierać na alimenty, to mi napisał, że o mnie myśli. Krętacz jakiś. Na pierwszy rzut oka widać było, że z myśleniem u niego słabo. Ale cóż. Wracając do wyborów, to u mnie w telewizorze mówili, że są fałszywe. Mnie też się coś nie zgadza. Postawiłam iksa na jednego prezydenta a jest dwóch. Nic nie mówili aby głosować na więcej niż jednego. Teraz to już sama nie wiem o co w tym wszystkim chodzi. Niby ma być jakaś dogrywka. Ale ja nie pójdę. Kto to mądry robi wybory na drugi dzień po Andrzejkach? Podobno jakieś pekawu czy coś. Zamiast lania wody będzie lanie wosku. Ale ja tam czarom nie daje wiary. Za stara jestem. Popatrzę se w telewizor. Ciekawe czy policzą do Gwiazdki? Pewnie znowu będzie kupa śmiechu. Te wybory to nawet lepsze od Tańca z Gwiazdami. Tyle, że tym drugim szybciej liczenie idzie. Dają blok reklamowy na dwa szybkie drinki i są wyniki. I mogę wysłać tyle esemesów ile zdążę. Ostatnio za dwie stówy posłałam. Te ich wygibasy to mnie niewiele obchodzą ale można kaskę wygrać. A jak to mówią szczęściu trzeba pomóc. Zasady są proste i na telewizorze wyświetlają numery kandydatów. Wysyłasz esemesa i wybory masz z bani. Spełniłabym patriotyczno obywatelski obowiązek nie wstając z wyra. Jak by kandydat miał dobrą kampanię i za esemesa ze dwa złote płacił to bym mu wysłała z pięćset na godzinę. Wiem, wiem poniosła mnie fantazja. Można jednego by wysłać na jednego kandydata. I aby nie kręcili i nie wysyłali po pięć na jednego, z różnych numerów to razem z esemesem można by wysłać numer pesel. Byłoby może mało tajnie ale i na to pewnie można znaleźć sposób. Ja tam jestem prosta baba i niech inni nad tematem myślą. W końcu biorą za to kupę kaski. Może już czas aby ich z tego rozliczyć?